Dragon Starachowice - News

07-04-2016

Imadło w rękach, a rywale na deskach


Mistrzowski alfabet starachowickiego Dragona, czyli...
Imadło w rękach, a rywale na deskach
O tym, że stać ich na wiele udowodnili już nie raz, także i w tym roku. Podopieczni Marka Jasińskiego z rozegranych w Ożarowie Mazowieckim mistrzostw Polski w kickboxingu w formule low kick, przywieźli cztery krążki. Złoto powędrowało na konto Filipa Zawłockiego, po srebro sięgnął Robert Siebyła, a rywalizację na najniższym stopniu podium ukończyli: Dominika Czernikiewicz oraz Karol Mamerski. Jak w oczach szkoleniowca Dragona, wypadła wspomniana czwórka? O tym, w mistrzowskim alfabecie.

C jak Czernikiewicz Dominika (kat. 60 kg). Dla juniorki Dragona, brązowy medal to duży sukces. - W pojedynku finałowym zmierzyła się z cięższą od siebie o 10 kg rywalką. O porażce Dominiki, a wygranej rywalki zadecydowały dwa, trzy kopnięcia. W trakcie pojedynku miała sporo sytuacji, które mogła wykorzystać i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Rywalka była jednak silniejsza fizycznie. Dominika też potrafi mocno uderzyć – komentuje Marek Jasiński.

K jak kopnięcie. Silny cios zadany nogą i mocne pięści były kluczem do wygranej w walce o złoto. – Wiedziałem na co stać Filipa. O tym, że potrafi mocno uderzyć mogliśmy przekonać się już podczas sparingów, w których po prostu błyszczał. Jego dwa pierwsze starcia, udowodniły, że dyspozycję z sali treningowej potrafi przełożyć na ring. Zauważył to nawet sędzia, który po kolejnych liczeniach, podszedł do narożnika rywala i powiedział, że kontynuowanie pojedynku nie ma najmniejszego sensu. Filip mocno rozbił przeciwnika – stwierdził opiekun Dragona.

M jak Mamerski Karol (kat. 63,5 kg). Udział w mistrzostwach Polski zakończył na najniższym stopniu podium. - Nie tylko mnie, ale także innym trenerom zależy na tym by jego podopieczni sięgali po medale. W Dragonie dużą uwagę przywiązujemy także do potencjału, którym zawodnik dysponuje i który za 2-3 lata będzie w stanie wykorzystać. Tak jest z Karolem. Drzemią w nim spore możliwości. Wychodzimy z założenia, że jeśli ma przegrać to z lepszym od siebie rywalem, a nie pokonać zdecydowanie słabszego przeciwnika. Docelowo jego dominującą formułą powinno być K-1. Miał trudnego przeciwnika, który ostatecznie okazał się najlepszy w tej kat. wagowej. Karol musi częściej słuchać podpowiedzi z narożnika. Dał z siebie 100 proc. - podsumował Jasiński.

P jak psychika. - Filipa trenuję od kilku lat i wiem, że jego mocną stroną jest odporność psychiczna. "Sodówka" mu nie grozi. Nie należy do zawodników, którzy łatwo i szybko się poddają. Najistotniejsze jednak, że wieloletnia praca przynosi efekty. Jeśli zdrowie mu dopisze, wkrótce doczekamy się wartościowego fightera. Progres jaki wykonał w ciągu minionych 12 miesięcy, daje podstawy do tego by trzymać za niego mocno kciuki – przyznaje szkoleniowiec starachowickiego klubu.

R jak reprezentacja. Po tym, jak w Ożarowie Mazowieckim zaprezentował się Zawłocki, może być niemal pewny, że do klubu w najbliższych dniach dotrze powołanie do kadry narodowej. W rozmowie z Markiem Jasińskim, przyznał to zresztą szkoleniowiec reprezentacji Polski juniorów Maciej Domińczak. – Wszystko wskazuje na to, że kolejny z naszych wychowanków znajdzie się w kadrze. Filip jest młodym fighterem, przed którym świetna przyszłość. Wielu ekspertów już dziś jest zdania, iż ma predyspozycje do tego by namieszać i to dość mocno w tej kategorii wagowej w kraju. Potrafi kończyć pojedynki przed czasem, a to zawsze musi podobać się publiczności. Ma w rękach niesamowitą moc. Trzymam za niego kciuki, choć wiem jak bardzo jest nastawiony na to, co robi. W ciągu ostatnich 4 lat ostro trenował, a dziś zbiera owoce pracy – dodaje popularny "Samuraj".

S jak Siebyła Robert (kat. 60 kg). Awansował do finału, w którym uznał wyższość Damiana Wawrzyniaka (Armia Polkowice). W maju, w Łodzi ma stoczyć pierwszy, zawodowy pojedynek. - Wspólnie zadecydowaliśmy, iż lepiej dla niego będzie jeśli sprawdzi się w wyższej kategorii, gdzie konkurencja do wywalczenia medalu była większa, wyższy był również poziom pojedynków. By móc się rozwijać, Robert musi walczyć z zawodnikami, którzy wchodzą mocno w wymianę ciosów. Tak będzie zapewne wyglądało starcie na zawodowej gali. W pojedynku o złoto, jego rywalem był zawodnik dysponujący lepszymi warunkami fizycznymi. Robertowi w niczym to jednak nie przeszkadzało. Myśląc o zwycięstwie musiał napierać i być bardziej aktywny. W finale zabrakło mu odrobiny szczęścia – ocenił szkoleniowiec.

W jak warunki fizyczne. Kolejny z atutów zdobywcy złotego medalu podczas krajowego czempionatu. - Ernest Kisiel, który nadal walczy w kategorii juniorów, swoje pojedynki wygrywa częściej niż przez nokaut, na punkty. Przypadek Filipa Zawłockiego pokazuje jednak, że silne uderzenie i cios, po którym kończy rywala też się przydają. Ma imadło w rękach i nogach. Każdy kto wie, że będzie z nim sparował podchodzi do sprawdzianów z respektem i musi się pilnować – dodaje trener Dragona.

Z jak Zawłocki Filip (kat. 75 kg). – Był zdeterminowany by pokonać finałowego przeciwnika mimo, iż miał świadomość, że bardziej doświadczony rywal, mający za sobą pojedynki w formule kick light nie odpuści. Obawiałem się, że Filip zablokuje się i nie będzie w stanie zaprezentować pełni swoich możliwości i umiejętności. Na szczęście obawy okazały się bezpodstawne – ocenia start podopiecznego klubowy szkoleniowiec Dragona, który za największe atuty Zawłockiego wymienia siłę, szybkość i kapitalne – jak na ten wiek – warunki fizyczne. – Filip ma dopiero 15 lat, a start na Mazowszu był jego pierwszym w formule pełnokontaktowej. Dwa pojedynki zakończył przed czasem. W pierwszej walce przeciwnik był liczony. W konfrontacji o najwyższy stopień podium zmierzył się z jeszcze wyższym od siebie zawodnikiem (Zawłocki ma ponad 180 cm wzrostu – przyp.red.). Do ringu weszło dwóch kolosów. Okazało się, iż dał radę – dodaje Jasiński.

Rafał Roman

Czy wiesz, że...
W odbywających się w Ożarowie Mazowieckim mistrzostwach Polski juniorów młodszych i starszych w kickboxingu, w formule low kick wystartowało ponad 120 zawodników, reprezentujących barwy 52 klubów.