Dragon Starachowice - News

21-04-2016

Kluczem do srebra spokój i chłodna głowa


Szczepan Stawiarski na drugim stopniu podium mistrzostw Polski
Kluczem do srebra spokój i chłodna głowa
Blisko miesięczny obóz na tajlandzkiej wyspie, a później przygotowania do startów w kraju. Końcówka minionego i początek bieżącego roku dla Szczepana Stawiarskiego okazują się niezwykle udane. Fighter starachowickiego Dragona, tym razem znakomicie spisał się podczas krajowego czempionatu seniorów w kickboxingu w Otwocku. Choć formuła low kick nie jest jego specjalizacją, udział w turnieju zakończył ze srebrnym krążkiem na szyi. W drodze do walki o najwyższy stopień podium rozprawił się z dwoma rywalami.

"Poprzednie starty Szczepana pokazały, że śmiało można na niego liczyć. Oby tym razem było podobnie" – słowa klubowego szkoleniowca Marka Jasińskiego sprawdziły się co do joty. Nazwisko Stawiarski mocno wryje się w pamięć rywalom, których pokonałeś.

SZ. STAWIARSKI, REPREZENTANT DRAGONA STARACHOWICE: - Rzeczywiście, mistrzostwa Polski były dla mnie udane, choć nie obyło się bez problemów ze zbijaniem wagi. Tak naprawdę z taką sytuacją spotkałem się po raz pierwszy. Dla mnie to nowe doświadczenie. Mimo wejścia do finału, nie było mi dane stoczyć pojedynku z powodu wagi. Pojedynek musiałem oddać walkowerem. W pierwszej konfrontacji rywalem był znany mi zawodnik. Udało się wziąć rewanż. Walka była chaotyczna, ale co najistotniejsze zakończyła się zwycięstwem na punkty. W drugiej, było więcej spokoju. Zachowałem chłodną głowę, dlatego ten pojedynek od początku do ostatniego gongu toczył się pod moje dyktando. Miałem nad nim pełną kontrolę. Co okazało się kluczem do triumfu? Z pewnością odpowiednio dobrana taktyka i to, że po pierwszym, wygranym starciu nie "podpalałem się". Z mistrzostw wracam optymistycznie nastawiony do życia.

Formuła low kick różni się od boksu tajskiego, w którym się specjalizujesz i od którego tak naprawdę jeśli chodzi o ciebie i sporty walki wszystko się zaczęło. Łatwo było – używając sportowej terminologii – przestawić się na formułę bardziej kontaktową?

- Przed występem w Otwocku ostro zasuwałem na treningach. Nie było tak, że jechałem tam bez przygotowania. W trakcie walk musiałem się kontrolować. W pewnym momencie sędziowie zwrócili mi uwagę na chwytanie za nogi, za co ukarany zostałem odjęciem punktu. Plan jest taki, by startować jak najczęściej i mierzyć się z różnymi wyzwaniami. Od początku swojej przygody ze sportami walki stawiałem na K-1 i muay thai. Chciałbym aby zostało tak już do końca. W obu formułach czuję się wyśmienicie. Dzięki formułom pełnokontaktowym mam możliwość sportowego rozwoju. Choć z drugiej strony nie ukrywam, że low kick też mi odpowiada.

W finale kategorii do 81 kg, twoim rywalem miał być Radosław Paczuski z warszawskiego klubu Uniq Fight. Do rywalizacji między wami nie doszło z powodu nie zrobienia wagi. Pozostał niedosyt, iż nie było dane stoczyć pojedynku o złoto?

- Z pewnością tak, bo miałem świadomość z jakim rywalem przyjdzie mi się mierzyć. Nie wiem jakim rezultatem zakończyłaby się walka, ale jestem przekonany, że z Radkiem stworzylibyśmy super widowisko. Doświadczenie to jeden z elementów, jaki przemawiał po stronie rywala. Szkoda, że tak się stało. Nie wszystko jednak stracone. Na początku czerwca nadarzy się okazja do rewanżu. Mam nadzieję, że problemy z wagą nie staną wówczas na przeszkodzie do tego, by odebrać tytuł reprezentantowi Uniq Fight Warszawa (mistrzostwa Polski w K-1 – przyp.red.). Z turniejowej drabinki wynikało, że jeśli obaj zwyciężymy w swoich pierwszych pojedynkach, najprawdopodobniej spotkamy się w finale. Życie napisało taki scenariusz, więc nie pozostało nam nic innego jak tylko się do niego dostosować. Znałem jego mocne strony. Wiedziałem, że jest silny fizycznie, wyższy ode mnie i dobrze boksuje. Zadawał sporo ciosów. Ciekawostką jest fakt, że nie tylko w mojej kategorii nie odbył się pojedynek o złoto. Podobnie było w kat. 86 i 91 kg. Zakończyły się walkowerami.

Pod koniec kwietnia czeka cię kolejny, ważny sprawdzian formy. Mistrzostwa Polski muay thai, w których na pewno będziesz jednym z faworytów.

- Po mistrzostwach tak naprawdę odpoczywałem jeden dzień. Od wtorku (z medalistą krajowego czempionatu rozmawialiśmy w miniony poniedziałek – przyp.red.) wracam na salę treningową i z trenerem Markiem Jasińskim ładujemy energię do akumulatorów. Jadę tam po złoto, nie będzie ku temu żadnych wątpliwości. Mam swoich fanów, którym postaram się sprawić miły prezent.

Rozmawiał Rafał Roman

Czy wiesz, że...
W mistrzostwach Polski seniorów w kickboxingu w formule low kick wystartowało 115 fighterów, którzy reprezentowali blisko 40 klubów.
Samuraj może być z nich dumny
Oprócz Szczepana Stawiarskiego, krajowy czempionat miał jeszcze dwa, starachowickie akcenty. Na listę medalistów wpisała się również dwójka, byłych podopiecznych Marka Jasińskiego. Rywalizację na najwyższym stopniu podium w kategorii do 86 kg ukończył Dawid Kasperski. Rywal zawodnika wrocławskiego Punchera – Przemysław Ziemnicki z warszawskiej Legii, nie przystąpił do pojedynku. Złoto w kat. do 48 kg przypadło w udziale Joannie Walkiewicz (obecnie Sportowy Klub Kickboxing Kielce). Popularna Asia, okazała się lepsza od Karoliny Kubiak (Łaski Klub Sztuk Walki).