Dragon Starachowice - News

22-06-2011

To było starcie prawdziwych mistrzów



Przegrać w takim stylu to nie wstyd!


Po siedmiu zwycięstwach w amatorskich spotkaniach i czterech zawodowych, Dawid
Kasperski po raz pierwszy od roku uległ bogato utytułowanemu Ukraińcowi
Oleksandrowi Olinikowi, z którym zmierzył się podczas „Victory&Glory”. Ale
skóry tanio nie sprzedał. Walczył zajadle o każdy punkt, ucierając nosa
przeciwnikowi w dwóch pierwszych rundach.

 

Impreza zelektryzowała nie tylko koneserów sportów walki, ale wszystkich, którzy lubią efektowne medialne widowiska. 10 czerwca w siedleckim Amfiteatrze, stylizowanym na rzymskie Koloseum, pojawili się najlepsi z najlepszych, wyłonieni wcześniej w eliminacjach od Mińska Mazowieckiego po Stargard Gdański, ubrani tym razem w stroje gladiatorów i prowadzeni przez hostessy przebrane za niewolnice.

Bogata scenografia i oprawa muzyczna stworzyły niezapomniane wrażenia estetyczne, a o emocje zadbali już zawodnicy z Polski, Czech, Słowacji, Białorusi, Łotwy, Litwy oraz Austrii. W kategorii 85 kg o zwycięstwo walczył Dawid Kasperski, wychowanek starachowickiego „Dragona”. Posiadacz tytułu zawodowego Mistrza Polski, wywalczonego w maju podczas Gali Zawodowej rozgrywanej w naszym mieście, zmierzył się z utytułowanym Ukraińcem Aleksandrem Olinikiem, który wyszedł na ring jako faworyt.

Starszy, silniejszy i z większym bagażem doświadczeń pokonywał przeciwników od razu, do drugiej rundy. Z Dawidem nie poszło mu jednak łatwo. Pierwsza runda była bardzo wyrównana, ze wskazaniem na starachowiczanina. Podobnie było też w drugiej. Ale już w trzeciej i czwartej dominował Olinik, którymi różnymi sposobami próbował skończyć walkę przed czasem. Ale na próżno, bo Dawid bił doskonale

Dawid Kasperski na gali Victory and Glory KickboxingZaprezentował się bardzo dobrze – uważa trener Marek Jasiński. – Była to jedna z bardziej technicznych walk podczas całego wieczoru. Nie było tam żadnego chaosu, jeden i drugi bił czysto, sędzia nie musiał  interweniować. Zabrakło trochę doświadczenia i siły w ostatnich dwóch rundach. To nie tak, że Dawid był bierny – tłumaczy Jasiński - walczył i oddawał, ale aktywniejszy okazał się Olijnik, tak więc na niego wskazali sędziowie.

Ale to Ukrainiec bardziej ucierpiał w tym starciu. Dawid rozciął mu cały łuk brwiowy i tylko dzięki pomocy trenerów wyszedł ponownie na ring, co także świadczy o klasie zawodnika.

Dla starachowiczanina była to pierwsza przegrana na punkty od ponad roku. Stoczył on siedem walk amatorskich i cztery zawodowe , wszystkie zwycięskie, aż do teraz. Zaprezentował się jednak dobrze,  pokazał serce do walki i udowodnił, że jest w stanie przyjmować nawet tak mocne uderzenia.

- Najwyższa pora, żeby zrobić mu walkę o tytuł np. Mistrza Europy. Nadal ma walczyć dla federacji. Wkrótce rozpoczną się nowe eliminacje, tak aby za rok wyłonić ponownie najlepszych zawodników w poszczególnych kategoriach wagowych. W tej chwili Dawid jest na drugiej pozycji, zaraz za Olinikiem.

Z uwagi na „V&G” nie pojawił się na ostatnich Mistrzostwach Polski K-1 Rules, jakie odbyły się w Skarżysku.

- Wróciliśmy o 5 rano, a o 8.30 swój pojedynek miał stoczyć Ernest (mowa o Erneście Lisie – przyp. red.), Dawid nieco później. Uznaliśmy, że nie ma sensu, szkoda zdrowia, zwłaszcza że Dawid miał jeszcze stłuczony łokieć. Trochę się obawialiśmy czy nie wpłynie to negatywnie na jego obecność w kadrze, ale otrzymaliśmy
zapewnienie, że nie, zostanie znów powołany.

Zgrupowanie rozpocznie się w sierpniu, najprawdopodobniej w Cetniewie. Jeżeli Dawid zaprezentuje się dobrze, a - zdaniem trenera - nie ma innej możliwości, bo jest na dobrym „gazie”, to będzie walczył niedługo na Mistrzostwach Świata czy Europy.

- Jesteśmy zadowoleni – przekonuje Jasiński. – Wiadomo, że chcieliśmy wygrać. Nie udało się, ale przegrana w takim stylu to żaden wstyd, zwłaszcza że Dawid prezentował się bardzo dobrze. Zyskał wiele pochlebnych opinii.

A już w wakacje rozpoczynają intensywne treningi – w poniedziałki, środku i piątki (godz. 10.00) w Szkole Podstawowej nr 10, na które zapraszają też innych.

- Będzie kickboxing, ale nie tylko. Przewidujemy MMA i inne formuły – zdradza Jasiński.

(An)